czwartek, 27 lutego 2014

Słodki zamiast tłusty czwartek

Kiedyś to były czasy. W tłusty czwartek objadano się pączkami nadziewanymi słoniną, boczkiem, a popijaną wódką. Obecne pączki to również bomby kaloryczne składające się praktycznie z samych rafinowanych węglowodanów, które tuczą nawet bardziej niż te staropolskie (ciasto chlebowe ze słoniną, boczkiem smażone na smalcu), ponieważ cukier wolniej uwalnia się wraz z tłuszczem. Uważam, że cukier jest większym zabójcą dla zdrowia niż tłuszcz tradycyjny. Zjadłbym chętnie takiego staropolskiego pączka.


 fot. wherepeppergrows.blogspot.com
Dziś prawdziwych pączków już nie ma. Gdyby cukiernicy chcieli stosować tradycyjną technologię ich wytwarzania, to te tłuste drożdżowe ciastka z różnym nadzieniem musiałyby kosztować przynajmniej 6 zł za sztukę.
Historyczne przekazy świadczą o tym, iż już w XVI stuleciu na dworach magnaterii, szlachty i zamożnych mieszczan na ostatki smażono na tłuszczu słodkie racuchy, bliny i placki.Gdy chodzi o pączki, to nawet nie przypominały one smakiem i wyglądem dzisiejszych, pulchnych ciastek z aromatycznym nadzieniem. Formowano je z ciasta chlebowego, nadziewano słoniną i smażono na smalcu. W każdy Tłusty Czwartek konsumuje się w Polsce łącznie około 100 mln pączków. Na jednego Polak przypada więc średnio ponad dwa i pół pączka, które mają w sumie wartość energetyczną równą od 500 do 700 kcal.Są to jednak "puste kalorie", odkładające się w organizmie w postaci tłuszczu.

Pączki gospodarskie:

Mąka pszenna - 80 dkg
Mleko - 0,5 l
Drożdże - 4 dkg
Masło - 15 dkg
Cukier - 10 dkg
Jaja - żółtka - 7
Jaja całe - 3 szt.
Sól - mała łyżeczka
Rum - 1 kieliszek
Smalec - 0,5 kg
Skórka cytrynowa
Marmolada owocowa albo konfitury
Cukier puder z wanilią do obsypania pączków

Szklankę mąki rozczynić z ciepłym mlekiem i drożdżami. Odstawić na godzinę i poczekać na wyrośnięcie tego ciasta. Ubić żółtka i całe jaja z cukrem, zetrzeć skórkę z cytryny, a potem dodać te skłaniki do ciasta, razem z odrobiną soli, rumem i pozostałą częścią mąki. Rozpuścić masło, a następnie zagniatać je z ciastem do momentu połączenia. Nakryte serwetą ciasto odstawić do wyrośnięcia. Po wyrośnięciu nabierać łyżką jego kęsy i formować placuszki, na które nakłada się konfitury lub marmoladę, a później - zwijać pączki. Po około 40 min. wyrośnięte pączki można smażyć w rozgrzanym smalcu. Z jednej strony smaży się je pod przykrywką, a z drugiej, po obróceniu w gorącym smalcu - bez przykrycia. Usmażone pączki układać na papierowej ściereczce, żeby usunąć nadmiar tłuszczu i posypać przez sitko cukrem pudrem z wanilią. Więcej: dziennikbaltycki

2 komentarze:

  1. Niewiele osób mogło sobie pozwolić w dobie staropolskiej na takie pączki... :/

    OdpowiedzUsuń
  2. dlatego ja max jeden pączek :)

    OdpowiedzUsuń