fot.andrewlmoore.com
Miasto legenda amerykańskiej motoryzacji ogłosiło w piątek, że w
trybie natychmiastowym przestanie spłacać swoje długi o wartości 2 mld
dolarów. Zaproponowało też wierzycielom 90-procentowe cięcie ich
wierzytelności - z każdego dolara długu jest gotowe spłacić tylko 10
centów. Na więcej nie ma pieniędzy, znalazło się na krawędzi bankructwa.
- Szanse na to, że unikniemy bankructwa oceniam 50 na 50 - przyznał
wysoki miejski urzędnikSytuacja miasta jest krytyczna - Detroit ma 11,5 mld dol. niezabezpieczonego długu i dodatkowe 7 mld dol. zabezpieczonych wierzytelności.
- Dziś rozpoczyna się proces ożywienia Detroit - powiedział w piątek Orr, który od marca zarządza finansami miasta. - Przez ostatnie 45 lat fatalne decyzje sprawiły, że Detroit znalazło się na krawędzi ruiny - dodał.
Miasto widmo
Detroit przez lata było symbolem amerykańskiego sukcesu, którego motorem napędowym była motoryzacja. Dzięki fabrykom Forda, General Motors i Chryslera było jednym z najbogatszych miast w USA. Dziś po bogactwie nie ma śladu, a Detroit jest jednym z najbiedniejszych amerykańskich miast. W latach 50. XX wieku mieszkało w tym mieście ponad 2 mln mieszkańców, obecnie mieszka tu tylko 701 tys. osób. Zewsząd straszą opuszczone i zniszczone budynki - w całym mieście jest ponad 78 tys. nie zamieszkanych i porzuconych domów. Detroit ma też najwyższy wskaźnik przestępczości ze wszystkich dużych amerykańskich miast - z policyjnych statystyk wynika, że w 2011 roku zgłoszono w tym mieście aż 15 tys. 245 przestępstw!
Sprzedadzą van Gogha na poczet długu?
Jak przystało na dłużnika, Detroit planuje wielkie oszczędności, by wyjść na finansową prostą. Miasto tnie niepotrzebne etaty w administracji, obniża pensje, a nawet... rozważa sprzedaż dzieł sztuki. W połowie maja muzealnicy z Detroit zareagowali oburzeniem na propozycję Orra, by Detroit Institute of Arts sporządził listę posiadanych przez siebie dzieł sztuki w celu ich ewentualnej sprzedaży. DIA nie chce się na to zgodzić - w swoich zasobach ma ponad 60 tys. rzeźb i obrazów, m.in. oryginalne prace Vincenta van Gogha czy Pietra Bruegla. ( gazeta.pl)
http://biznesownik.blogspot.com/2013/01/czy-stany-zjednoczone-zbankrutuja-w.html
Aż chciałaby się przywołać słowa piosenki: Nic nie może przecież wiecznie trwać :)
OdpowiedzUsuńTakiego obrotu sprawy się na pewno nie spodziewano.
OdpowiedzUsuń