Prosiłem, aby Pan powrócił do projektu Jamał-Europa 2. Chodzi o
podniesienie niezawodności zaopatrzenia w gaz Polski, Słowacji, Węgier -
mówił Putin do Millera. A szef Gazpromu przedstawił założenia projektu
nowego gazociągu, dodając: "Przeprowadziliśmy negocjacje na poziomie
korporacyjnym z naszymi węgierskimi, słowackimi i polskimi kolegami".
Skoro w środę było już po negocjacjach, to tym bardziej zdumiewające
było oglądane w piątek w Polsce zaskoczenie premiera, ministra skarbu i
zarządu PGNiG.
Po co ta rura?
Gazprom rzucił na stół - na razie niezobowiązująco - plan, który
może zmienić gospodarczy i polityczny rozkład sił w Europie Środkowej.
Projekt stawia pod znakiem zapytania konkurencyjne projekty energetyczne
(np. wydobycia gazu z łupków) i może być wykorzystane przez Gazprom
przeciw Polsce jako atut w negocjacjach.
Jeśli rząd
zgodzi się na ten projekt, to w Kijowie mogą to wykorzystać jako
pretekst do rezygnacji z eurointegracji i zwrotu ku Moskwie. A odium za
to spadnie na Warszawę.
Proponowaną rurę przez Polskę
Gazprom i Putin nazywają projektem Jamał-Europa2, czyli drugą nitką
gazociągu jamalskiego. To niezgodne z ciągle obowiązujący porozumieniem
rządów Polski i Rosji z 1993 r., które przewidywało budowę przez Polskę
dwóch nitek tranzytowego gazociągu jamalskiego z Białorusi do Niemiec o
łącznej przepustowości 67 mld m sześc. gazu rocznie. Pod koniec 1999 r.
wybudowano pierwszą nitkę tego gazociągu o przepustowości ponad 30 mld m
sześc. Druga nitka miała być gotowa w 2001 r., ale nigdy jej nie
zaczęto budować i już w 1998 r. Gazprom zaczął się wycofywać z planów
tej inwestycji.
W 2003 r. rządy Polski i Rosji ustaliły,
że sprawę drugiej nitki gazociągu jamalskiego "zaktualizują" do końca
2004 r.. ale wówczas zrezygnował z tego wicepremier Jerzy Hausner.
Propozycja Moskwy przypomina tzw. pieremyczkę, czyli gazociąg z
Białorusi na Słowację, którego budowę już w 2000 r. proponowali Gazprom i
Putin. Rura ta miała umożliwić ograniczenie tranzytu rosyjskiego gazu
przez Ukrainę. Także wtedy Moskwa przedstawiała pieremyczkę jako drugą
nitkę gazociągu jamalskiego.
Konsekwencje dzisiejszej
propozycji Rosji idą dalej. Gazprom ułożył już przez Bałtyk gazociąg
Nord Stream do Niemiec (z odnogą do Czech) omijający Europę Środkową. Do
2018 r. Rosjanie chcą też ułożyć gazociąg South Stream, który przez
Morze Czarne zamknie od południa Europę Środkową w pętli Gazpromu.
Dziś proponowany gazociąg przez Polskę z Białorusi do Słowacji i
Węgier umożliwiłby nie tylko ograniczenie tranzytu gazu przez Ukrainę,
jak pieremyczka, ale - po zbudowaniu obu Stream'ów - całkowite jego
wstrzymanie. To mogłoby zaburzyć działanie ukraińskich gazociągów i
byłoby ciosem w
gospodarkę Ukrainy zabiegającej o stowarzyszenie z UE.
Donald Tusk poinformował, że dzięki dobrym stosunkom z
prezydentem Włodzimierzem Putinem udało się w końcu wynegocjować opłaty
za przesył rosyjskiego gazu przez terytorium Polski.
Dzięki porozumieniu od 1 stycznia 2014 r. z tego tytułu do polskiego budżetu będzie wpływać kwota ponad 2 mld USD rocznie.
Gazprom nie płaci Polsce za tranzyt gazu przez nasze terytorium na zachód Europy od 1993 r.
Źródło:
tomaszcukiernik.pl
Opracował: TC
PS. Prima Aprilis. Prawdą jest tylko to, że Gazprom nie płaci Polsce za
tranzyt gazu przez nasze terytorum na zachód Europy od 1993 r., choć
inne kraje otrzymują za to pieniądze.
http://korwin-mikke.pl/polska/zobacz/rosja_bedzie_placic_polsce_za_przesyl_gazu/74785
Ale pod koniec 2008 r. arbitraż w Moskwie uznał racje polskiej firmy i
nakazał Gazpromowi wyrównać zaległości za 2006 r., doliczając do tego
1,88 mln dol. karnych odsetek.
Wyrok w trybie nadzoru
potwierdziły sądy kolejnych instancji w Rosji, a pod koniec 2009 r.
Najwyższy Sąd Handlowy Federacji Rosyjskiej oddalił kasację Gazpromu od
niekorzystnego dla koncernu wyroku.
Nie chodziło tylko o
pieniądze. Arbitraż w Moskwie potwierdził, że za tranzyt gazu przez
Polskę Gazprom powinien płacić według stawek obliczanych zgodnie z
polskim prawem - jak przewidywały ówczesne gazowe umowy rządów Polski i
Rosji.
Tego sukcesu Warszawa nie wykorzystała.
Na podstawie nowej umowy gazowej z Rosją, którą wynegocjował
wicepremier Waldemar Pawlak, PGNiG w zeszłym roku ( 2011r) zgodziło się
anulować
długi Gazpromu za tranzyt gazu.
W umowie tej usunięto
wymóg kalkulowania taryf EuRoPol Gazu zgodnie z polskim prawem. Tę
prostą zasadę zastąpił kuriozalny zapis o obliczaniu taryf w taki
sposób, by od 2010 r. zapewnić spółce "docelową wielkość rocznego zysku
netto na poziomie 21 mln zł" waloryzowanego potem o wskaźnik inflacji. A
jeśli spółka nie uzyska takiego zysku, to różnica powinna być
"uwzględniona" przy kalkulacji taryfy na kolejny rok. ( rp.pl)
parkiet.com
Mówi się powszechnie
, że tzw. Jamał-2 do Słowacji da Polsce zarobić na tranzycie. Przykład obecnego Jamał-1 do Niemiec pokazuje, że to nie prawda. Właścicielem ,,rury" jest EuRoPolGAZ ( po 48% GAZPROM, PGNIG i 4%
Gas-Trading ), czyli rząd Polski ma niewiele do powiedzenia. Skandalem można nazwać fakt, że tranzyt gazu przez terytorium Polski odbywa się praktycznie bez opłat
.
Widocznie Gazprom jest tak biedną firmą, że Polski rząd postanowił ją dotować.
I ԁοn't even know how I ended up here, but I thought this post was great. I do not know who you are but definitely you are going to a famous blogger if you aren't alreаdy ;)
OdpowiedzUsuńCheеrs!
Loοκ at my weblog - http://www.Kraftwerk-club.Ch/
chore to jakies...
OdpowiedzUsuńNo cóż... jesteśmy przecież tak "bogatym" krajem, że możemy sobie na to pozwolić.... Chore.
OdpowiedzUsuńTo się chyba nazywa wspieranie przedsiębiorstw, ale szkoda, że nie dotyczy akurat nie tych, które najbardziej potrzebują ;-)
OdpowiedzUsuńTypowe polskie absurdy.
I’m not that much of a online reader to be honest but your blogs really nice,
OdpowiedzUsuńkeep it up! I'll go ahead and bookmark your site to come back in the future. Cheers
My homepage - reklama lubin
czasami ręce opadają, ze złości na głupotę i arogancję rządzacych
OdpowiedzUsuń