poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Miliard = bilion, a bilion = trylion, długa i krótka skala

 

 Ze względu na użycie, odnośnie liczebników krótkiej i długiej skali na świecie, często dochodzi do pomyłek i nieporozumień. Na przykład dług Stanów Zjednoczonych to prawie 17 bilionów dolarów ( wg długiej skali - obowiązującej prawie w całej Europie, za wyjątkiem wyspy), wg. krótkiej skali, np. USA - prawie 17 trylionów USD. Inny przykład, dług Polski to około 850 miliardów złotych , a wg. krótkiej skali to 850 bilionów PLN. W przeliczeniu na dolary dług Polski , to około 270 miliardów USD.

Obecny zasięg geograficzny długiej i krótkiej skali




 





Użycie krótkiej i długiej skali na świecie:
     krótka skala
     długa skala
     obie skale
     inny system
     brak danych
 (wikipedia)

piątek, 26 kwietnia 2013

Czy w Polsce będzie się rodzić więcej dzieci?

Roczny urlop rodzicielski

- Roczny urlop macierzyński stał się w Polsce faktem - powiedział premier Donald Tusk po spotkaniu z matkami pierwszego kwartału. To oznacza, że rodzice dzieci urodzonych przed 17 marca 2013 także będą mogli skorzystać z płatnego, rocznego urlopu rodzicielskiego. - Jeśli dzisiaj stać nas na wygenerowanie pewnych środków na jeszcze jedną inwestycję, to niech to będzie inwestycja w polskie dzieci – podkreślił premier.

Tańsze przedszkola

Z kolei od września każda dodatkowa godzina pobytu dziecka w przedszkolu będzie kosztować złotówkę.

6-latki w szkołach

Premier zadeklarował, że w związku z wejściem w życie reformy od 2014, będę wprowadzane zmiany, które mają na celu złagodzenie procesu posyłania sześciolatków do szkół. Wśród pomysłów jest m.in. wprowadzenie limitu 25. dzieci w pierwszych klasach, a w przypadku większej liczby tworzenia dwóch lub więcej klas.
Klasy pierwsze  będą również tworzone w taki sposób, aby w jednej znajdowały się dzieci starsze, a w równoległej dzieci młodsze, w celu niwelowania różnic wynikających z miesiąca urodzenia. Dodatkowo w 2014 do 1. klasy poszłyby obowiązkowo sześciolatki, które urodziły się między styczniem a lipcem, a ‘połówka’ młodszych sześciolatków dopiero od 2015 r. ( kprm.gov.pl)

Skąd na to wszystko pieniądze? M.in. z oszczędności na obsługę polskich obligacji, o których prognozowałem w grudniu 2012r, że w 2013r. osiągną poziom rentowności poniżej 3%:

http://biznesownik.blogspot.com/2012/12/polskie-10-letnie-obligacje-bija.html

investing.com, 26.04.2013r, czas GMT+2


środa, 24 kwietnia 2013

Jak Urząd Skarbowy śledzi podatników.

PIT 2012: Zobacz jak fiskus śledzi Cię w internecie
 fot: alphaspirit/iStockphoto

Na złożenie zeznania podatkowego za 2012 r. został niecały tydzień. Ten, kto nie ujawni w PIT wszystkich dochodów, ryzykuje, bo - jak wynika z sądowych wyroków - urzędy skarbowe mają swoje sposoby na wyszukiwanie źródeł zarobków podatników. Pomaga im Internet.

W ten sposób organy podatkowe dowiedziały się o 3,6-milionowych przychodach jednego z podatników, którego sprawa trafiła niedawno na wokandę Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wielkopolskim. Zanim urząd kontroli skarbowej kazał mu wskazać wszystkie nicki, z których korzystał na internetowym portalu aukcyjnym, a także adresy jego własnych sklepów internetowych. Podatnik podał dwa nicki i adres jednego sklepu. Szybko okazało się, że nie ujawnił wszystkiego.
Urząd ustalił bowiem numer konta bankowego, z którego podatnik korzystał, prowadząc sprzedaż przez internet. Następnie zwrócił się do spółki będącej właścicielem serwisu aukcyjnego o wskazanie nazw wszystkich kont użytkowników, które były opłacane przez podatnika z tego i innych kont bankowych.

Na podstawie tych informacji okazało się, że podatnik zarejestrował się w serwisie pod pięcioma, a nie dwoma loginami, a dodatkowo posługiwał się jeszcze jednym loginem. Dysponując tymi danymi urząd dotarł do aktualnych i historycznych danych teleadresowych właściciela nicków, do historii powiadomień - automatycznie wysyłanych do każdego kupującego po zakończeniu aukcji, do elektronicznego rejestru transakcji dokonanych za pośrednictwem serwisu aukcyjnego ze wskazaniem numeru id aukcji, opisu przedmiotu, liczby sprzedanych przedmiotów, daty zakończenia aukcji, ceny, informacji o zwrocie prowizji, danych nabywcy. W ten sam sposób urząd dotarł do elektronicznego rejestru prowizji zapłaconych przez podatnika na rzecz serwisu aukcyjnego.

Niezależnie od tego urząd zwrócił się do Poczty Polskiej  i firmy kurierskiej o informacje na temat  przesyłek pobraniowych tego podatnika w kontrolowanym trzyletnim okresie. Poprosił o informacje o datach, numerach nadania przesyłek, kwotach pobrania, imionach, nazwiskach i adresach odbiorców przesyłek.
Przygotowano tabelaryczne zestawienia o wszystkich przesyłkach podatnika zrealizowanych przez trzy lata, łącznie z kwotami pobrań i numerami kont bankowych, na które zostały przekazane pobrane pieniądze. Po zgromadzeniu całego tego materiału okazało się, że od początku 2007 r. do końca 2010 r. podatnik wykazał sprzedaż o 3,6 mln zł niższą, od faktycznej.

Innej z podatniczek, której sprawa trafiła niedawno na wokandę Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie, urząd skarbowy udowodnił, że zanim zarejestrowała się w urzędzie skarbowym, przez ponad dwa lata sprzedała na aukcjach internetowych kilkaset sztuk różnego rodzaju towarów, w tym m.in. mebli, elementów ozdobnych, artykułów wędkarskich.
Podatniczka broniła się, że sprzedawała tylko przedmioty kolekcjonerskie, ale ani urząd, ani izba skarbowa nie dały temu wiary. Urzędy miały jedynie problem z ustaleniem, w którym momencie podatniczka uzyskała przychód z ich sprzedaży, więc przyjęły, że nastąpiło to w momencie zakończenia aukcji internetowej. W tym celu posłużyły się regulaminem portalu aukcyjnego, z którego wynika, że umowa zostaje zawarta z chwilą zakończenia aukcji. ( źródło: money.pl)

Wywiad fiskusa wykrył w 2012r. na kwotę 2,5 mld zł  (o 1 mld zł więcej niż w 2011 r.) oszustwa podatkowe potwierdzone później w toku kontroli skarbowej.

Podajemy w rozliczeniu podatkowym numer rachunku bankowego do zwrotu nadpłaty podatku dochodowego. Niedługo urząd skarbowy ma nabyć kolejne uprawnienia, tj. do kontroli historii konta bankowego. W związku z tym będzie mógł skontrolować historię transakcji na koncie bez zgody  sądu.



 

wtorek, 23 kwietnia 2013

Moda na polskie obligacje.

fot. investing.com dnia 23.04.2013, godz. 15:00

Szał zakupów na dzisiejszej aukcji polskich obligacji skutkuje kolejnymi rekordami rentowności polskiego długu. Popyt był 2,5 raza większy od oferty. Polskie bond-y 10Yr osiągają kolejne rekordy rentowności, co zapewne cieszy ministra Rostowskiego, bo mniej musi płacić odsetek o kredytu. W budżecie na 2013r. z tytułu kosztów obsługi długu wpisano 43500 milionów PLN ( 43,5 mld PLN), a w rzeczywistości kwota ta może być o 1/5 mniejsza. Dlaczego tak się dzieje? Jest kilka powodów:
- stabilna koalicja rządowa i przewidywalny premier, który utrzymuje dobre kontakty z sąsiadami,
- spadający dług publiczny w stosunku do PKB rdr,
- otoczenie makroekonomiczne Polski, tzn. generalnie gorsza sytuacja finansów publicznych państw w Unii Europejskiej niż Polski,
- Polska prefinansuje dług publiczny, czyli wykupuje obligacje z wyprzedzeniem, np: po dzisiejszej aukcji obligacji Polska ma już sfinansowane ponad 70% potrzeb finansowych na 2013rok.

W linku poniżej z 20.12.2012r. prognozowałem spadek rentowności ( mniejsze odsetki od kredytu) polskich obligacji w 2013r. poniżej 3%:
http://biznesownik.blogspot.com/2012/12/polskie-10-letnie-obligacje-bija.html

Warszawa (PAP) - Ministerstwo Finansów sprzedało we wtorek obligacje OK0715 za 2.435,294 mln zł przy popycie 10.123,000 mln zł i rentowności 2,748 proc., obligacje WZ0117 za 749,824 mln zł przy popycie 4.036,350 mln zł oraz obligacje PS0418 za 7.332,941 mln zł przy popycie 11.343,100 mln zł i rentowności 2,899 proc.
"Po kwietniu mamy sfinansowane ponad 70 proc. potrzeb na ten rok. Ciężko mówić o bańce spekulacyjnej, kiedy obligacje są kupowane przez stabilnych, długoterminowych inwestorów jak banki centralne, fundusze emerytalne" - powiedział.
Kowalczyk dodał, że napływ kapitału zagranicznego jest efektem globalnego luzowania polityki pieniężnej.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Prognoza z 18.01.2013r. trafiona: PKB Polski za 2012r. 1,9%

 

Poniżej link z dnia 18 stycznia 2013r. do posta odnośnie prognozy PKB za 2012r.  :

http://Moja intuicja i p. Bratkowskiego z RPP

 

Co prawda nie trafiłem z prognozą za IV kwartał  ubiegłego roku, lecz za 2012 rok została poprawnie przeze mnie oszacowana.


Prezentowane dane dotyczące produktu krajowego brutto i jego elementów zostały zrewidowane w stosunku do poprzednio publikowanych z tytułu:
1. dokonania ostatecznego szacunku PKB za 2011 rok;
2. uwzględnienia pełniejszych informacji o wynikach dla całego roku 2012, dotyczących finansów przedsiębiorstw, sektora instytucji rządowych i samorządowych oraz  danych o handlu zagranicznym w zakresie towarów i usług, a także innych, głównie ze źródeł administracyjnych.
W rezultacie nastąpiły zmiany w poziomach absolutnych oraz w dynamice realnej PKB i w niektórych jego elementach składowych.
W stosunku do skorygowanej wersji opublikowanej we wrześniu 2012 r. realny wzrost PKB w 2011 roku był wyższy o 0,2 pkt. proc. i wyniósł 4,5 %.  

W całym 2012 roku, w porównaniu do szacunku wstępnego opublikowanego w styczniu br., wzrost realny PKB był niższy o 0,1 pkt. proc. i wyniósł 1,9 %. ( GUS)

niedziela, 21 kwietnia 2013

Dziwne pożyczki lewicy od Moskwy

Fot. ShutterStock

Po co I sekretarz PZPR Mieczysław Rakowski wziął w styczniu 1990 r., tuż przed rozwiązaniem partii, „moskiewską pożyczkę”? To pytanie ciśnie się na usta, gdy wracamy do sprawy „bezprocentowego kredytu” w wysokości 1,2 mln dol. i 500 mln zł (dziś 50 tys. zł), jakiego udzielili na rok polskim komunistom radzieccy towarzysze. Jeśli choćby w niewielkiej części prawdziwe są oskarżenia, że na przełomie lat 80. i 90. za pomocą FOZZ ludzie bliscy władzy wyprowadzili z budżetu państwa 5 mld dol., przez spółki takie jak Transakcja wyprowadzano majątek po PZPR, a nomenklatura uwłaszczała się na potęgę, to przywódcy nowej lewicy powinni pływać „w zielonych”, a nie zawracać Moskwie głowy prośbą o takie grosze.
Jesienią 1991 r., już po wyborach parlamentarnych, polskie media przedrukowały doniesienia tygodnika „Rossija” o pożyczce, którą zatwierdzał sam sekretarz generalny KPZR Michaił Gorbaczow. Jak raportowali na ten temat radzieccy towarzysze, 300 tys. dol. z przekazanej przez KPZR sumy poszło na dziennik „Trybuna”, a 200 tys. dol. na wypłatę odpraw. „Z otrzymanego od nas kredytu pozostało ok. 700 tys. dol. Kierownictwo SdRP (Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej, partia powstała na gruzach PZPR – aut.) gotowe jest już teraz zwrócić KPZR 500 tys. dol., a pozostałe 200 tys. puścić w obieg, aby z tytułu otrzymywanych dochodów wypłacić dług ratami” – pisał w sporządzonej rok wcześniej, a cytowanej przez polską prasę notatce dla Michaiła Gorbaczowa Giennadij Janajew. Gotówka została przekazana Rakowskiemu w jego gabinecie w KC, a zwrotu dokonano w dwóch ratach, m.in. przynosząc pieniądze w foliowych reklamówkach do warszawskiego mieszkania najsłynniejszego później szpiega KGB Władimira Ałganowa.
Mieczysław Rakowski rzeczywiście fakt wzięcia pieniędzy potwierdził. – Część prasy polskiej czyni z tego sensacje. Nie wydaje mi się, aby to rzeczywiście stanowiło rewelacje. Współpraca między PZPR a KPZR nie była skrywana, lecz bardzo ostentacyjna. Przewidywałem, że partia znajdzie się w trudnej sytuacji materialnej, że niezbędne będą środki na utrzymanie jej agend oraz licznego aparatu – wyjaśniał Rakowski, który twierdził, że przez dwa tygodnie, jakie minęły od otrzymania gotówki do rozwiązania PZPR, pieniądze nie zostały wydane, a on zabrał je do swego prywatnego mieszkania i umieścił w specjalnie zakupionej na ten cel pancernej szafie. A w październiku 1990 r. oddał Janajewowi 600 tys. dol. i pożyczone złotówki. Sprawa odbyła się właściwie pomiędzy nim osobiście i radzieckimi towarzyszami, a skorzystać na pieniądzach miała tylko nieboszczka PZPR.
Jednak według notatek radzieckich kredytodawców w sprawę przekazania i wykorzystania pieniędzy bardzo silnie zaangażowany był także Leszek Miller – w chwili ujawnienia afery sekretarz generalny SdRP. I to właśnie Miller zobowiązał się do spłaty 500 tys. dol. pożyczki. Ten zaś stanowczo zaprzeczał, by cokolwiek wiedział o sprawie. – Wiedział o tym tylko Rakowski – mówił Miller, a publikacje w rosyjskiej prasie nazwał prowokacją. Podobnie Komisja Rewizyjna SdRP, oceniająca m.in. sposób zarządzania majątkiem partyjnym, poinformowała, że „nie znalazła potwierdzenia przepływu środków finansowych pochodzących ze źródeł radzieckich”.
Wyjaśnienia te nie usatysfakcjonowały jednak polskiej prokuratury i UOP, które wszczęły śledztwo w tej sprawie, choć z prawnego punktu widzenia Rakowski i Miller mogli być winni co najwyżej naruszenia prawa dewizowego: zaciągnięcia pożyczki z zagranicy bez zezwolenia prezesa NBP – przestępstwo zagrożone karą grzywny.
Śledczy pojechali w tej sprawie do Moskwy, ale dochodzenie szło opornie, umarzano je i wznawiano, zmieniano prowadzących sprawę prokuratorów. Leszka Millera chronił immunitet poselski, a prowadzący sprawę różnili się w opiniach, czy warto prosić Sejm o jego uchylenie. Ostatecznie ówczesny zastępca prokuratora generalnego Stanisław Iwanicki w lutym 1993 r. wniosek taki złożył, a posłowie przychyli się do niego. Millera przesłuchano, ale wkrótce potem w wyborach parlamentarnych w 1993 r. zwyciężyło SdRP i po kolejnej serii umorzeń i wznowień śledztwa sprawę ostatecznie zamknął w 1995 r. minister sprawiedliwości z tej partii Jerzy Jaskiernia. W wypadku Rakowskiego uzasadniano to „znikomym stopniem szkodliwości czynu”, a Millera – „wobec braku dowodów popełnienia przestępstwa”. Jednocześnie okazało się, że kariery prokuratorów, którzy dążyli do oskarżenia Millera, potoczyły się nieco gorzej niż tych, którzy nie wykazywali gorliwości w tym kierunku.
„Moskiewska pożyczka” wracała jeszcze potem kilkakrotnie: najpierw w związku ze sprawą Olina, czyli oskarżeniami, że urzędujący premier Józef Oleksy współpracuje z KGB, a w szczególności Ałganowem, potem gdy o pieniądze z pożyczki upominali się bezskutecznie likwidatorzy majątku po PZPR. I wreszcie, gdy po dojściu do władzy PiS ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ujawnił w 2006 r. materiały ze śledztwa prowadzonego w latach 90. Rozważano wówczas ewentualne powołanie komisji śledczej w tej sprawie, do czego jednak nie doszło.
Sprawa pozostaje niewyjaśniona: nie wiadomo, jaka była w niej rola Leszka Millera, czy zwrócono KPZR całą sumę, czy tylko owe 600 tys. dol., o których mówił Rakowski, do czego zostały wykorzystane „moskiewskie pieniądze” ani po co w ogóle je pożyczono. ( źródło: forsal)

Warto dodać jeszcze sprawę zaniechania budowy gazociągu do Norwegii, gdy u władzy w Polsce była lewica. Gazociągi w morzach nie mogą się krzyżować, więc na pewno nie powstałby wtedy Nord Stream.

wtorek, 16 kwietnia 2013

Czy przez abonament RTV Tusk przegra wybory?

 
flowtv.org
Donald Tusk w 2007 roku w swoim wystąpieniu zasugerował nie płacenie abonamentu radiowo-telewizyjnego i wiele osób  zaprzestało płacenia składek na rzecz telewizji publicznej.
Obecnie Poczta Polska przy udziale Urzędu Skarbowego egzekwuje zaległy abonament naliczając odsetki karne.  Rozpoczęto działania po wydaniu w dniu 16 marca 2010 r. wyroku przez Trybunał Konstytucyjny.
Poczta Polska wysyła zawiadomienie informując o wysokości zadłużenia, a po upływie 7 dni od doręczenia pisma rozpoczyna się postępowanie egzekucyjne.



Tusk: Uprościmy podatki i zlikwidujemy abonament RTV

łup, PAP
31.10.2007 , aktualizacja: 31.10.2007 00:00

,, Tusk potwierdził, że jego przyszły rząd chce wycofania naszych wojsk z Iraku. Misję w tym kształcie chcemy zakończyć w 2008 r. - powiedział.

Przewodniczący PO zapowiedział ograniczenie, a potem zniesienie abonamentu radiowo-telewizyjnego. Przestańmy udawać, że płacimy abonament na telewizję publiczną, a ona jest telewizją rządową. Będziemy chcieli wyegzekwować misyjność mediów. Będę zawsze wszystkim mówił kolegom z PO i PSL, że kto rządzi mediami publicznymi, przegrywa wybory. Chcę - powiedział - żeby wybili sobie wreszcie z głowy to, że muszą być koniecznie w mediach publicznych. Ta ekipa zrobiła z telewizji publicznej rzecz najgorszą, mamy zwyrodnienie w ośrodkach regionalnych. Wszystkich, którzy tak drastycznie nadużyli mediów publicznych do własnych celów politycznych, czeka bardzo surowe rozliczenie. Nie wykluczam, że także w trybie karnym. Nie chcę straszyć prywatyzacją, lecz oczekuję od mediów publicznych misji.”  ( gazeta.pl)

Czy nie dotrzymanie słowa, może stać się przyczyną przegrania następnych wyborów? Ostatni sondaż pokazuje, że może tak się zdarzyć.


 

czwartek, 11 kwietnia 2013

Plan budowy dróg do 2020r.

Powyższa mapa z dnia 10.04.2013r. ( aktualne plany rządu) dostępna jest w formacie pdf na stronie GDDKiA:

http://www.gddkia.gov.pl/pl/1037/sprawdz-na-mapie-przygotowanie-drog-i-autostrad

Analiza mapy:
- brak w planie obwodnicy Olsztyna ( małe poparcie dla PO)
- droga ekspresowa S6 od Szczecina przez Kołobrzeg do Gdańska do 2020r.
- droga ekspresowa S3 ( Południe- Północ) od Lubawki ( granica z Czechami) do Świnoujścia do 2020r.
- droga ekspresowa S7 od Krakowa przez Warszawę do Gdańska do 2020r. oraz Lubień- Rabka
- droga ekspresowa ze Słowacji do Litwy zaczynająca się przed Rzeszowem ( kawałek będzie brakować) przez Lublin, Warszawę, Łomżę, Suwałki aż na Litwę;
- droga ekspresowa S8 Warszawa- Białystok z obwodnicą północną;
- autostrada A1 Gorzyce - Gdańsk, przy czym Kowal-Toruń za rok, obwodnica wschodnia Łodzi za 2 lata,
- droga ekspresowa S5 Wrocław przez Poznań, Bydgoszcz do Grudziądza i A1 do Gdańska.
Więcej informacji można znaleźć analizując mapę.

Reasumując: wiele dróg prowadzi do Gdańska. 

Może trochę nie na temat, ale mem pierwsza klasa w związku z wizytą premiera Donalda Tuska w Nigerii. Kim Dzong Un podgląda premiera Tuska stojącego na podium podczas oficjalnego powitania w Nigerii i niewątpliwie mu zazdrości.

Bezpośredni odnośnik do obrazka

Narodowy Bank Polski zarabia i łata budżet kraju



Zysk Narodowego Banku Polskiego za 2012 r. wyniósł około 5,5 mld zł, z czego 95 proc. trafi do budżetu - powiedział w środę na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej prezes NBP Marek Belka.

Belka poinformował, że Rada Polityki Pieniężnej przyjęła sprawozdanie finansowe NBP za 2012 r. "Chciałem potwierdzić te enuncjacje, które dotychczas się ukazywały w mediach, że zysk NBP wyniósł ok. 5,5 mld zł, z czego 95 proc. zostanie przelanych do budżetu państwa, o ile oczywiście Rada Ministrów przyjmie sprawozdanie finansowe" - powiedział Belka.

W budżecie na 2013 rok zapisano 401,9 mln zł wpłaty z NBP. W 2011 roku NBP osiągnął 8,6 mld zł zysku. Do budżetu państwa trafiło z tej kwoty w 2012 roku 8,2 mld złotych. W 2010 roku bank centralny osiągnął 6,5 mld zł zysku, z czego wpłacił w 2011 r. do budżetu państwa ok. 6,2 mld zł.

Zgodnie z ustawą o Narodowym Banku Polskim zysk NBP, pomniejszony o 5-procentowy odpis na fundusz rezerwowy, jest przekazywany do budżetu państwa. ( PAP)
Narodowy Bank Polski bardzo dobrze zarządza swoi aktywami i pomnaża je, dbając jednocześnie o inflację. Aktywa NBP ( rezerwa budżetu Polski) na koniec marca 2013 roku wyniosły około 85 miliardów EURO ( 85000 milionów EURO) i wzrosły w stosunku rocznym o około 14%
Na koniec stycznia 2013 r. Polska posiadała papiery dłużne USA o wartości 33200 mln USD ( 33,2 mld USD) - wynika z danych amerykańskiego Departamentu Skarbu. Zastanawia jeden fakt, czy nie lepiej by było ,,odebrać dług" Stanom Zjednoczonym i obniżyć ( spłacić) dług Polski o około 104000 mln PLN ( 104 mld PLN). Aktywa NBP spadły by niewiele, bo z 107900 mln USD (107,9 mld USD) do 74700 mln USD (74,7 mld USD), a pewne jest jedno, że koszty obsługi zadłużenia Polski spadły by znacząco.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Spadający dług Polski. W lipcu deflacja.

Państwowy dług publiczny na koniec 2012 r. wyniósł 840,5 mld zł wobec 815,3 mld zł na koniec 2011 r. Wg wstępnych szacunków relacja państwowego długu publicznego do PKB wyniosła 52,7% wobec 53,5% na koniec 2011 r. Spadek relacji długu publicznego do PKB w 2012 r. nastąpił po raz pierwszy od 2007 r.
Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (wg definicji UE) na koniec 2012 r. wyniósł 886,8 mld zł wobec 859,1 mld zł na koniec 2011 r., a jego relacja do PKB wyniosła 55,6% wobec 56,4% na koniec 2011 r.
Jeśli odliczy się przyrost wolnych środków zgromadzonych dodatkowo na prefinansowanie potrzeb pożyczkowych 2013 r., to relacja długu publicznego do PKB na koniec 2012 r. byłaby jeszcze niższa i wyniosła odpowiednio 51,9% w przypadku definicji polskiej i 54,8% w przypadku definicji unijnej.
Spadek relacji długu publicznego do PKB w 2012 r. nastąpił po raz pierwszy od 2007 r.
Odnosząc te dane do prognoz Komisji Europejskiej dla państw UE można stwierdzić, że w 2012 r. w Polsce miał miejsce najwyższy w całej Unii Europejskiej spadek relacji długu do PKB (bez uwzględnienia Grecji, której dług został zrestrukturyzowany i Węgier, gdzie znacjonalizowano OFE). Dla porównania, relacja długu do PKB uległa obniżeniu tylko w 6 z 27 państw UE podczas gdy w całej UE wzrosła o 4,1 p.proc., w Wielkiej Brytanii o 4,6 p.proc. a w Hiszpanii aż o 19,1 p.proc. ( mf.gov.pl)


poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Polska wspiera charytatywnie Rosję


Gazociąg Jamał 2 zablokuje konkurentów Gazpromu 

 Prosiłem, aby Pan powrócił do projektu Jamał-Europa 2. Chodzi o podniesienie niezawodności zaopatrzenia w gaz Polski, Słowacji, Węgier - mówił Putin do Millera. A szef Gazpromu przedstawił założenia projektu nowego gazociągu, dodając: "Przeprowadziliśmy negocjacje na poziomie korporacyjnym z naszymi węgierskimi, słowackimi i polskimi kolegami". Skoro w środę było już po negocjacjach, to tym bardziej zdumiewające było oglądane w piątek w Polsce zaskoczenie premiera, ministra skarbu i zarządu PGNiG.

Po co ta rura?

Gazprom rzucił na stół - na razie niezobowiązująco - plan, który może zmienić gospodarczy i polityczny rozkład sił w Europie Środkowej. Projekt stawia pod znakiem zapytania konkurencyjne projekty energetyczne (np. wydobycia gazu z łupków) i może być wykorzystane przez Gazprom przeciw Polsce jako atut w negocjacjach.

Jeśli rząd zgodzi się na ten projekt, to w Kijowie mogą to wykorzystać jako pretekst do rezygnacji z eurointegracji i zwrotu ku Moskwie. A odium za to spadnie na Warszawę.

Proponowaną rurę przez Polskę Gazprom i Putin nazywają projektem Jamał-Europa2, czyli drugą nitką gazociągu jamalskiego. To niezgodne z ciągle obowiązujący porozumieniem rządów Polski i Rosji z 1993 r., które przewidywało budowę przez Polskę dwóch nitek tranzytowego gazociągu jamalskiego z Białorusi do Niemiec o łącznej przepustowości 67 mld m sześc. gazu rocznie. Pod koniec 1999 r. wybudowano pierwszą nitkę tego gazociągu o przepustowości ponad 30 mld m sześc. Druga nitka miała być gotowa w 2001 r., ale nigdy jej nie zaczęto budować i już w 1998 r. Gazprom zaczął się wycofywać z planów tej inwestycji.

W 2003 r. rządy Polski i Rosji ustaliły, że sprawę drugiej nitki gazociągu jamalskiego "zaktualizują" do końca 2004 r.. ale wówczas zrezygnował z tego wicepremier Jerzy Hausner.

Propozycja Moskwy przypomina tzw. pieremyczkę, czyli gazociąg z Białorusi na Słowację, którego budowę już w 2000 r. proponowali Gazprom i Putin. Rura ta miała umożliwić ograniczenie tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę. Także wtedy Moskwa przedstawiała pieremyczkę jako drugą nitkę gazociągu jamalskiego.

Konsekwencje dzisiejszej propozycji Rosji idą dalej. Gazprom ułożył już przez Bałtyk gazociąg Nord Stream do Niemiec (z odnogą do Czech) omijający Europę Środkową. Do 2018 r. Rosjanie chcą też ułożyć gazociąg South Stream, który przez Morze Czarne zamknie od południa Europę Środkową w pętli Gazpromu.

Dziś proponowany gazociąg przez Polskę z Białorusi do Słowacji i Węgier umożliwiłby nie tylko ograniczenie tranzytu gazu przez Ukrainę, jak pieremyczka, ale - po zbudowaniu obu Stream'ów - całkowite jego wstrzymanie. To mogłoby zaburzyć działanie ukraińskich gazociągów i byłoby ciosem w gospodarkę Ukrainy zabiegającej o stowarzyszenie z UE.

Donald Tusk poinformował, że dzięki dobrym stosunkom z prezydentem Włodzimierzem Putinem udało się w końcu wynegocjować opłaty za przesył rosyjskiego gazu przez terytorium Polski.
Dzięki porozumieniu od 1 stycznia 2014 r. z tego tytułu do polskiego budżetu będzie wpływać kwota ponad 2 mld USD rocznie.
Gazprom nie płaci Polsce za tranzyt gazu przez nasze terytorium na zachód Europy od 1993 r.

Źródło: tomaszcukiernik.pl
Opracował: TC
PS. Prima Aprilis. Prawdą jest tylko to, że Gazprom nie płaci Polsce za tranzyt gazu przez nasze terytorum na zachód Europy od 1993 r., choć inne kraje otrzymują za to pieniądze.
http://korwin-mikke.pl/polska/zobacz/rosja_bedzie_placic_polsce_za_przesyl_gazu/74785

Ale pod koniec 2008 r. arbitraż w Moskwie uznał racje polskiej firmy i nakazał Gazpromowi wyrównać zaległości za 2006 r., doliczając do tego 1,88 mln dol. karnych odsetek.

Wyrok w trybie nadzoru potwierdziły sądy kolejnych instancji w Rosji, a pod koniec 2009 r. Najwyższy Sąd Handlowy Federacji Rosyjskiej oddalił kasację Gazpromu od niekorzystnego dla koncernu wyroku.

Nie chodziło tylko o pieniądze. Arbitraż w Moskwie potwierdził, że za tranzyt gazu przez Polskę Gazprom powinien płacić według stawek obliczanych zgodnie z polskim prawem - jak przewidywały ówczesne gazowe umowy rządów Polski i Rosji.

Tego sukcesu Warszawa nie wykorzystała.

Na podstawie nowej umowy gazowej z Rosją, którą wynegocjował wicepremier Waldemar Pawlak, PGNiG w zeszłym roku ( 2011r) zgodziło się anulować długi Gazpromu za tranzyt gazu.

W umowie tej usunięto wymóg kalkulowania taryf EuRoPol Gazu zgodnie z polskim prawem. Tę prostą zasadę zastąpił kuriozalny zapis o obliczaniu taryf w taki sposób, by od 2010 r. zapewnić spółce "docelową wielkość rocznego zysku netto na poziomie 21 mln zł" waloryzowanego potem o wskaźnik inflacji. A jeśli spółka nie uzyska takiego zysku, to różnica powinna być "uwzględniona" przy kalkulacji taryfy na kolejny rok. ( rp.pl)
parkiet.com

Mówi się powszechnie, że tzw. Jamał-2 do Słowacji da Polsce zarobić na tranzycie. Przykład obecnego Jamał-1 do Niemiec pokazuje, że to nie prawda. Właścicielem ,,rury" jest EuRoPolGAZ ( po 48% GAZPROM, PGNIG i 4% Gas-Trading ), czyli rząd Polski ma niewiele do powiedzenia. Skandalem można nazwać fakt, że tranzyt gazu przez terytorium Polski odbywa się praktycznie bez opłat.

 Widocznie Gazprom jest tak biedną firmą, że Polski rząd postanowił ją dotować.