Dywersyfikacja transportu to podstawa. Kiedyś Polska szczyciła się transportem śródlądowym.
W Polsce przy transporcie śródlądowym szokuje brak gospodarza odnośnie budowy oraz utrzymania torów wodnych oraz niewykorzystanego potencjału gospodarczego z transportu, jak i dodatkowego zysku z wydobycia kruszyw, tj. kamieni, żwiru, piasku. Piasek wydobywany przy pogłębianiu rzek można wykorzystać m.in. do
wyrobu szkła oraz jako składnik betonu, zapraw murarskich, tynków. Żegluga śródlądowa zużywa trzy razy mniej paliwa niż transport
samochodowy. Statki rzeczne generują też pięć razy mniej dwutlenku
węgla. I jeszcze jedno: regulacja rzek ogranicza do minimum ryzyko powodzi.
Drogi wodne aż do połowy XIX wieku były w Polsce najważniejszymi, naturalnymi szlakami transportowymi, nie wymagającymi żadnych nakładów ze strony człowieka. W przeciągu ostatnich dziesięcioleci następuje systematyczna redukcja
długości szlaków żeglownych posiadających odpowiednie dla żeglugi
parametry. W polskich warunkach dla optymalnego zanurzenia barki wymagana głębokość
wynosi 170cm, zaś poniżej 130 cm uchodzi za głębokość nieekonomiczną.
Za „złoty okres” transportu wiślanego uznaje się 300 lat kontroli Polski nad ujściem Wisły (1466-1772). Apogeum przypada dokładnie w połowie tego okresu dziejowego w 1618
r., kiedy w porcie gdańskim zanotowano najwyższe ilości spławianych
dolną Wisłą towarów. Na ten wywóz składało się przede wszystkim zboże (250 tys. ton), a nadto drewno, potaż, smoła drzewna i inne produkty służące okrętownictwu. Ujście Wisły było w tej epoce podstawowym źródłem zaopatrzenia Europy Zachodniej w te produkty, a Polskę określano „spichlerzem Europy i magazynem materiałów do budowy statków”. Więcej: pl.wikipedia
Sektor transportowy, obok
energetyki, jest jednym z najbardziej odpowiedzialnych za emisję
dwutlenku węgla do atmosfery. Problem dostrzegła już Unia Europejska, która w najbliższych dekadach chce obniżyć emisję CO2 z tego źródła co najmniej o 60 proc.
Realizacja
programu rewitalizacji Wisły umożliwi również rozwój tzw. transportu
intermodalnego, czyli łączącego różne środki transportu - tłumaczy
Zbigniew Ptak, pełnomocnik marszałka województwa pomorskiego ds. dróg
wodnych, jeden z autorów opracowania.
Intermodalny transport, wykorzystujący żeglugę śródlądową, w
najbliższych 30 latach pozwoli wygenerować oszczędności środowiskowe
rzędu 572,3 mln zł.
Zagospodarowanie Wisły, także z korzyścią dla środowiska naturalnego,
okazuje się dziś być może bardziej możliwe niż kiedykolwiek wcześniej. -
Do tej pory UE finansowała budowę kanałów na zachodzie kontynentu,
teraz jest dobry klimat na wsparcie dużego projektu w naszej części
Europy - czytamy w opracowaniu. - W takim wypadku Unia sfinansowałaby aż
85 proc. kosztów budowy kanałów, śluz, portów i innych obiektów. Więcej: dziennikbaltycki
Czasami jak czytam takie rzeczy to dochodzę do wniosku, że w przeszłości Polska była bardziej rozwinięta niż dzisiaj...
OdpowiedzUsuń