Stare przysłowie mówi, że gdzie dwóch się bije (w tym przypadku: Rosja i Ukraina), tam trzeci korzysta (Turcja). Taki scenariusz w przypadku Krymu jest mało prawdopodobny, lecz nie niemożliwy. Historycznie Krym należał do Turcji, dlatego też i to państwo należące do struktur NATO, może po ustaniu obecnej afery korupcyjnej rościć sobie prawo do tego terytorium. Prezydent Rosji najprawdopodobniej chce wykorzystać Janukowycza do jeszcze większego rozwarstwienia społeczeństwa i destabilizacji sytuacji politycznej na Ukrainie. Po zamrożeniu kont bankowych Janukowycza w Szwajcarii i kiedy Putin uzna, że uzyskał to co mógł i chciał, to może go wydać Międzynarodowemu Trybunału w Hadze lub podrzucić w skrzyni na Majdan. Poza tym
Krym ze względu na walory turystyczne jako samodzielne państwo mógłby być samowystarczalny gospodarczo.
fot. slub-wesele.pl
W pierwszej ćwierci XVIII ludność Krymu (jeszcze należał w większości do
Chanatu Krymskiego a pewne części do Turcji) stanowiła ok. 467 tys.
(95,1% Tatarzy krymscy, 2,6% Grecy, 2,1% Ormianie, 0,2% Krymczacy i Karaimi). To była największa liczba mieszkańców Krymu przed podbojem rosyjskim, bo po wojnie rosyjsko-tureckiej 1768-1774
ludność zmniejszyła się do 454,7 tys., ale później cała ludność
chrześcijańska (Grecy i Ormianie, łącznie 31 tys.) wyemigrowała do Rosji
tworząc kolonie greckie na północ od morza Azowskiego (okolice Mariupolu) oraz kolonię ormiańską Nor-Nachiczewan w pobliżu Rostowa nad Donem (obecnie miasnikowski rejon podmiejski obwodu rostowskiego, ormiańskie miasto Nachiczewan w 1928 przyłączono do Rostowa).
Obecnie większość ludności (60,40%) stanowią Rosjanie. Oprócz nich żyją tu Ukraińcy (24,01%) i Tatarzy krymscy (10,21%). Ci ostatni stanowili ok. 20% ludności półwyspu do 18 maja 1944 roku, tj. do czasu gdy w ramach stalinowskich represji za kolaborację (często domniemaną) z Niemcami zostali wysiedleni i zesłani do Azji Środkowej. Więcej :
wikipedia