Związki zawodowe są często krytykowane, szczególnie przez ekonomistów i organizacje pracodawców. Np. PKPP Lewiatan wylicza następujące problemy jakie według tej organizacji stwarzają w gospodarce związki zawodowe[1]:
- sugerują, że wzrost płac prowadzi do silnej gospodarki, podczas gdy jest odwrotnie
- deformują rynek pracy przez podwyższanie płacy minimalnej, co powoduje, ze praca osób niewykwalifikowanych staje się nieopłacalna i rośnie wśród nich bezrobocie
- nacisk na wcześniejsze emerytury zmniejsza podaż na rynku pracy i w efekcie prowadzi do ubóstwa społeczeństwa
- wysokie świadczenia społeczne działają demotywująco
- pakiety socjalne utrudniają dostosowanie struktury zatrudnienia do potrzeb firmy, zmniejszają dochody firmy i hamują wzrost wydajności pracy
- zatrzymały się z myśleniem o gospodarce w poprzedniej epoce. Bronią np. sztywnych nieżyciowych przepisów o rozliczaniu czasu pracy
- zamiast budować etos przedsiębiorczości i pracowitości przedstawiają pracodawców jako "krwiopijców".
Pensja związkowca w KGHM to 22 tysiące plus dodatki. A jak wygląda kopalnia to już chyba dawno zapomnieli.
Obrońcy ludzi pracy żyją w luksusach
Pensja związkowca w KGHM to 22 tysiące
Wśród etatowych związkowców z państwowej spółki miedziowej KGHM są tacy, którzy zarabiają brutto ponad 22 tysiące miesięcznie. Do tego dostają
służbowe auta,kilka tysięcy na paliwo,trzynastki, deputaty węglowe itp. Na przywileje idą grube miliony - ustalił "Dziennik Gazeta Prawna".
W KGHM pracuje prawie 18,5 tys. ludzi. Większość z nich, prawie 90 proc., należy do związków. Prawo pozwala założyć własną organizację 10 chętnym.
Jak nie zatracić idei Przypomnę tylko: początkujący hutnik zarabia z premią 2.400 zł - związkowiec nawet 22.000 zł.
Nic więcej chyba nie trzeba dodawać.
Ale jak pamiętam kierowca prezesa zarabia 8.000 zł ( http://nortus.pinger.pl)
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Zarządy związków zawodowych nie wspominają o bardzo trudnym losie bezrobotnych, tylko walczą o własne przywileje i jak najwyższe pensje pracowników związkowców, bo 1% z pensji zwykłych pracowników związkowców przekazywany jest na konto zarządu związku zawodowego.
Zasada jest prosta, im większe pensje pracowników związkowców, tym więcej pieniędzy dla władz związku, a losem bezrobotnych niech zajmuje się rząd, bo bezrobotni nie płacą nam ( władzom związków zawodowych) składek.
Prawda jest niestety okrutna. I poszłabym nawet dalej stwierdzając, że rząd nie robi zupełnie nic, aby poprawić sytuację bezrobotnych. Żyjemy w takim kraju, w którym każdy przy władzy dba tylko o własną kieszeń.
OdpowiedzUsuńpopieram przedmówczynię...
OdpowiedzUsuńKiedyś związki zawodowe miały sens. Ale to było kiedyś.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, kiedyś to były związki, kiedyś to były czasy :)
UsuńW czasach powszechnej globalizacji apetyty członów zarządu związków zawodowych rosną coraz bardziej. Teraz chcą ponownych wyborów parlamentarnych i dojść do władzy.
UsuńЅerfuјę online ωiecej niż dwie goԁzіny dzienniе i do tej
OdpowiedzUsuńpoгy nіе trafiłam na tak zаjmujące fогum jak Twoje.
Mоim zdaniem jeśli wszуscу
właściсіele dawаli tyle z sіеbіe intегеnt byłby barԁziej ρrzydаtny.
Wybіtnarobota.
Alѕo visit my pagе; http://www.pojazdyfinansowanie.pl/leasing/wniosek-on-line
Bardzo ciekawy post, z wielu podpunktów nawet nie zdawałam sobie sprawy, choć co prawda to prawda. Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze :/
OdpowiedzUsuń