Władze Łotwy podpisały w poniedziałek wniosek do Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego o przygotowanie nadzwyczajnego raportu konwergencji, w którym oceniona zostanie gotowość kraju do przyjęcia euro. Łotwa chce przyjąć euro 1 stycznia 2014 r.
Według ministra Łotwa, która o przyjęciu wspólnej waluty mówi od 2003 roku, spełnia kryteria z Maastricht od września 2012 roku, a nawet "je przewyższa". Vilks wskazał, że obecnie tylko Łotwa, Estonia, Luksemburg i Austria spełniają kryteria z Maastricht. "Europa walczy z brakiem dyscypliny" - ocenił.
Przedstawiając rządowi raport na temat spełniania przez Łotwę kryteriów gospodarczych i tzw. kryterium zgodności prawnej Vilks mówił w poniedziałek, że w ostatnich latach największym problemem kraju była wysoka inflacja, sięgająca nawet 17 proc. Obecnie sytuacja się ustabilizowała i inflacja wynosi ok. 1 proc. Dodał, że Łotwa jest w wyjątkowej sytuacji, gdyż jest najszybciej rosnącą gospodarką w EU, a jednocześnie ma niską inflację.
Szef resortu finansów zaznaczył, że kraj zmniejszył poziom deficytu finansów publicznych i przyjął ustawę o dyscyplinie budżetowej. "Idziemy w kierunku zerowego deficytu" - poinformował.
Łotwa spełnia też kryterium dług publicznego, który nie może być większy niż 60 proc. PKB.
Vilks przyznał, że trudne było spełnienie kryterium konwergencji długoterminowych stóp procentowych, które zakłada, że w ciągu jednego roku przed badaniem średnia nominalna długoterminowa stopa procentowa nie przewyższała więcej niż o dwa punkty procentowe stopy procentowej trzech państw członkowskich o najbardziej stabilnych cenach. Średnia ta w przeszłości przekraczała 10 proc., a obecnie wynosi ok. 4 proc. Grecja, Portugalia i Hiszpania mogą tylko marzyć o takich stopach procentowych - zauważył minister.
Ponadto aby wejść do strefy euro, należy mieć przepisy prawa krajowego dotyczące polityki pieniężnej zgodne z traktatami UE. W tym celu Łotwa zmieniła zapisy w ustawie o banku centralnym. Na uroczystości w Rydze szef Banku Łotwy Ilmars Rimszewiczs przyznał, że bank centralny i rząd są zobowiązane wyjaśnić społeczeństwu w prosty i zrozumiały sposób korzyści płynące ze wspólnej waluty.
Jeśli Łotwa wejdzie do strefy euro 1 stycznia przyszłego roku, uczyni to trzy lata po sąsiedniej Estonii i stanie się 18. krajem eurostrefy. (PAP)
Nasuwa się pytanie, czy Polska również powinna wejść do strefy euro?
Plusy:
- niższe stopy procentowe oznaczają niższe kredyty i mniejsze koszty obsługi długu Polski;
- eksport do strefy euro ( i nie tylko ) nie będzie narażony na wahania walutowe;
- spadek kosztów transakcyjnych;
Minusy:
- bardzo niska elastyczność polskiej gospodarki ( przykładem może być Grecja);
- szok cenowy związany z zaokrąglaniem cen ( przykładem może być Słowacja).
No właśnie, tego szoku cenowego boją się ludzie. Jak obserwujemy sytuację np. w Grecji, to obawy są chyba uzasadnione?
OdpowiedzUsuńjakbym ja miała decydowac, to wolałabym, abyśmy pozostali przy złotówkach...
OdpowiedzUsuńJuż teraz jest drogo, nie wyobrażam sobie kosztów życia po wdrożeniu w Polsce Euro.
OdpowiedzUsuńja jakos nie jestem przekonana do naszego ''PRZEWALUTOWANIA'' czy bynajmniej osoby ktore zarabiaja np.1200zl mialy by zarabiac 300 euro?
OdpowiedzUsuńa ceny w sklepach byly by takie same czy jak?
Zarówno płace, ceny i jak i wszystkie kwoty wyrażone gdziekolwiek w złotych, byłyby przeliczone na euro według tego samego, sztywnego i nieodwołalnego kursu wymiany, który zostałby ustalony na kilka miesięcy przed wejściem do eurolandu.
OdpowiedzUsuńJeżeli teraz ktoś zarabia te 1200 zł, to 300 € również zarabia, po przeliczeniu. Owszem, 300€ to śmiech na sali, ale Polska za bogata to nie jest
Świetny blog.
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie, jednak obecna sytuacja w naszym kraju denerwuje mnie na maksa.
Przed świętami wolę się nie denerwować.
Miłych, radosnych i spokojnych Świąt!
Pozdrawiam:)